W drodze do Sougia zatrzymaliśmy się aby zjeść jakąś zakąskę i napić się czegoś schłodzonego. Droga do tej osady jest dość długa, wąska i bardzo kręta, co gwarantuje małą ilość turystów. Po dojechaniu zostawiliśmy samochód na jednym z parkinów tuż przy drodze wzdłuż wybrzeża. Sougia to jeszcze stosunkowo niewielka i cicha miejscowość znajdująca się u ujścia wąwozu Agia Eirini(Irini).
Przy plaży jest sporo tawern. Plaża szeroka piaszczysto - żwirowa. Spacer po niej nie należał do zbyt przyjemnych, gdyż bez butów nie szło po niej przejść a w butach nie było wygodnie gdyż kamienie wlatywały i ugniatały. Mimo tego doszliśmy do jej końcowego odcinka, gdzie okazało się, że ta część należy do naturystów. Stosunkowo nie było na kim nawet zawiesić oka. Może z 3 pary i kilka pojedynczych osób. Dotarliśmy brzegiem morza do kolejnej plaży oddzielającej ją skałami. Tu też było kilku naturystów. W związku z tym iż słoneczko pomału zachodziło postanowiliśmy zawrócić do samochodu.
W drodze powrotnej do Stavros zatrzymaliśmy się w tawernie w Chora Sfakia. Jedzenie tam podają wyśmienite. Wszystko świeże, mięso mięciutkie, winko i piwko super schłodzone. Palce lizać....
Jeszcze zakupy w pobliskim sklepie, gdzie sprzedaje starszy przemiły pan. Zawsze poleci i miło obsłuży.
Powrót do Stavros o 22