Do Chanii przylecieliśmy na godz. 12.00. Po bardzo szybkim odebraniu swojego bagażu, czekaliśmy na rezydenta, który miał nas zawieźć do miejscowości Stavros. Niestety w ciągu godz. w zasadzie nikt się nami nie zainteresował. Wykonaliśmy kilka tel do Polski do pośrednika przez, którego załatwialiśmy ów wyjazd. Z nami było jeszcze 4 Polaków. W końcu zobaczyłam gościa z karteczką na której widniało moje nazwisko. Poczułam się chwilowo jak bym przyleciała do Stanów....
Facet zabrał nas do taksówki i zawiózł do naszej miejscowości Stavros.