Jedziemy na najwyższą górę Emiratów Arabskich, którą jest Dżabal Hafeet 1249 m.n.p.m. na granicy z Omanem.
I tu was zaskoczę na szczyt góry można wyjechać samochodem. Droga jest szeroka dwupasmowa i bardzo kręta. Wjeżdżając na szczyt mamy do pokonania 12 km i aż 60 niebezpiecznych zakrętów, widok na pobliską okolicę jest z pewnością warty odbycia takiej podróży. Także oprócz pięknych widoków jest też trochę adrenaliny.
W styczniu co roku organizowane są tu zawody kolarskie pod nazwą 'The Jebel Hafeet Mercure Challenge'. Przyjeżdżają na nie rowerzyści z całego świata, średnie nachylenie drogi to 8% więc jest to trasa bardzo wymagająca. Z wierzchołka roztaczają się wspaniałe widoki na pobliskie emiraty oraz na Oman.
Góra jest moim zdaniem fascynująca gdyż jest monolitem wyrastającym z pustyni. Z płaskich połaci piasku wynurza się ogromny skalny monolit. Zdjęcia nie oddają całego czaru tego miejsca.
Na szczycie działa hotel Accor, w którym można odpocząć i coś zjeść, albo też wynająć pokój na noc, aby wieczorem rozkoszować się pięknym zachodem słońca. Można również skorzystać z basenu.W drodze z hotelu na szczyt znajduje się pałac należący do któregoś z emirackich Szejków. Jest tu również tor saneczkowy, ale obecnie był nieczynny. Al Ajn nazywane jest miastem ogrodów, ze względu na bujną roślinność. U podnóży góry znajdują się gorące źródła i obszar piknikowy o nazwie Green Mubazarrah. Małe strumyki gorącej wody, osiągają temperaturę około 50-60 stopni i tworzą jezioro, można się w nich wykąpać. My jednak zakończyliśmy nasz pobyt jedynie na zwiedzaniu i podziwianiu pięknych widoków.
Po południu pojechaliśmy do kościoła poświęcić jajka bo zbliżają się Święta Wielkanocne.