Geoblog.pl    megizak    Podróże    Dubaj 2010 i niezwykły powrót do Polski    Tirem do Polski, tego jeszcze nie było....
Zwiń mapę
2010
18
kwi

Tirem do Polski, tego jeszcze nie było....

 
Grecja
Grecja, Thessaloníki
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9576 km
 
Wcześnie rano obudził mnie telefon z Polski od znajomego, który zaproponował tira, który jest w drodze do Istambułu po owoce cytrusowe.
Miałam dosłownie 5 min na zastanowienie się, od razu zapytałam czy jest opcja, że pojadę nim z Maciejem.
Oczywiście, mój znajomy Jerzy wziął to od początku pod uwagę. Decyzja była krótka, że decydujemy się na powrót do Polski tirem. Wcześniej jeszcze zorientowaliśmy się czy aby na pewno żaden samolot nie leci w kierunku Polski.
Dostałam tel do kierowcy tira i bezpośrednio zadzwoniliśmy do niego aby wstępnie się umówić. Był to młody chłopak o imieniu Wojciech. Podał nam nr autostrady i godzinę o której powinien pojawić się przy wjeździe na autostradę gdzie pobiera się opłatę.
Po śniadaniu w hotelu busem powróciliśmy na lotnisko. Znaleźliśmy punkt informacyjny i poprosiliśmy o mapę, na której znaleźliśmy nr autostrady z której mamy zostać zabrani. Zamówiliśmy za nasze ostatnie dolary taksówkę i pojechaliśmy w stronę autostrady.
Taksówkarz pomógł mi przenieść bagaże na płytę autostrady. Maciej w tym czasie próbował uporać się ze swoim bagażem. Nie długo musieliśmy czekać jak podszedł do nas ktoś kto pilnował porządku. Natychmiast kazał nam zejść z płyty. Po krótkiej chwili i próbie dogadania się nadjechał ów wyczekiwany TIR z polskimi numerami rejestracyjnymi. Poczułam jakbym była już w domu.
Wyszedł z niego młody chłopak i z uśmiechem na twarzy zapytał czy jesteśmy gotowi na długą podróż......
Prawie miałam łzy w oczach. Zakomunikował nam jednak, że albo musimy z nim zaczekać do wtorku po towar czyli jeszcze dwa dni, albo pojedziemy do Grecji pod Saloniki po ryż. Czekaliśmy na wiadomość z korporacji. Po telefonie padło słowo Saloniki.

I tak zaczęła się nasza długa droga do domu, po drodze zatrzymaliśmy się aby coś zjeść.
Po godzinie 15.00 przekroczyliśmy granicę turecko -grecką. Jechało się wygodnie, widoki były równie piękne. Wymienialiśmy się z Maciejem miejscami, raz ja siedziałam z przodu obok kierowcy a raz z tyłu na leżance. Kierowca po 9 godzinach jazdy musiał mieć sporą przerwę w jeździe, więc zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów. Poczęstował nas bigosem który podgrzał na palniku, był dobrze zaopatrzony a my go z lekka objedliśmy.
Spanie wyglądało dość ciekawie, Wojtek kierowca na górnym łóżku, a my na dolnym po przekątnej.


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
wnieznane
wnieznane - 2013-09-17 09:21
Fajnie się Ciebie czyta. Czekam na dalszy ciąg Twojej przygody.
 
megizak
megizak - 2013-09-17 16:25
Pomalutku kontynuuje pisanie ale ciągle jestem na wyjeździe i brakuje mi czasu. Miło mi, że podróż moja Cię zainteresowała. Pozdrawiam
 
mirka66
mirka66 - 2013-09-21 22:21
Slowem,podroz z przygodami.
 
megizak
megizak - 2013-10-18 22:42
Ja mam to szczęście, że przygody mnie lubią....
 
 
zwiedziła 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 239 wpisów239 129 komentarzy129 3900 zdjęć3900 7 plików multimedialnych7