Wstajemy wczesnym rankiem, dopakowujemy ostatnie ciuchy i czekamy na godz.10 aby pojechać do sklepu po kurtkę dla mnie. Zrobiliśmy rezonans w dwóch sklepach, po czym wróciliśmy do pierwszego i tam za 800 zł zakupiliśmy dla mnie motorową kurtkę. Marek jeszcze dokupił uchwyt do iphona i zasilanie.
Nie wiadomo kiedy, ale zrobiła się 14 godz. i przyszedł czas na wyjazd.
Jedziemy BMW R1150 GS Adventure. Zapakowani w trzy kufry, ciepło ubrani uderzamy w kierunku Chyżnego.
Tuż przed granicą w odległości 600 m od przejścia granicznego Chyżne - Trstena na granicy polsko - słowackiej przy drodze krajowej E7 zatrzymujemy się aby zjeść obiad w Zajeździe Chyżne w barze orawskim.
Obiad całkiem smaczny, pierogi, kwaśnica....
Komu w drogę temu czas.....powiedział Marek
W pierwszym dniu przewidujemy pokonać odcinek około 700 km
Po drodze na Słowacji mijamy zawody balonowe, balonów jest sporo i robią wrażenie, Pogoda nam służy przez całą drogę a to w naszej podróży bardzo ważny czynnik. Po 300 km zaczynam odczuwać lekki ból moich pośladków.......
eh, a to dopiero początek naszej podróży.