Geoblog.pl    megizak    Podróże    Magiczne Południe Maroka    Lot samolotem do Agadiru i zachód słońca nad Oceanem Atlantyckim
Zwiń mapę
2015
04
wrz

Lot samolotem do Agadiru i zachód słońca nad Oceanem Atlantyckim

 
Maroko
Maroko, Agadir
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3815 km
 
Wylot z Warszawy mamy o godz. 11:10.
Z lekkim opóźnieniem startujemy liniami Small Planet Aero, lecimy w kierunku Hiszpanii, przelatujemy nad Gibraltarem, który pięknie prezentuje się z samolotu.
W tym dniu nie mamy obiadokolacji więc zamawiamy sobie w samolocie pierożki i winko. Pierożki są zjadliwe, natomiast wino to jakiś sikacz.
W Maroku jesteśmy około godz.16, Agadir wita nas słoneczną pogodą, aczkolwiek upałów nie ma. Z lotniska zabiera nas autokar i zawozi do hotelu Omega, oddalonego około 15 min od Oceanu Atlantyckiego. Cofamy zegarki o godzinę, więc czasu jest dość sporo na wieczorny spacer. Agadir jest najpopularniejszą nadmorską miejscowością wypoczynkową w Maroku. W 1960 roku w przeciągu 15 sekund, zostało prawie doszczętnie zniszczone przez trzęsienie ziemi. Zginęło wtedy około 15 tysięcy osób, a 20 tysięcy straciło dach nad głową. Miasto musiało zostać na nowo odbudowane, dlatego też nie ma typowo marokańskiego charakteru. Nad miastem góruje Góra Kazba w wys. 310 m n.p.m. z której rozciąga się wspaniały widok na całą okolicę, plaże, i port Agadiru. Na jej szczycie znajduje się forteca, niestety już w opłakanym stanie zbudowana przez Portugalczyków.
Na zboczu góry widnieje napis „Bóg, Ojczyzna, Król”, który nocą jest pięknie podświetlony.
Hotel do którego przyjeżdżamy nie należy godnych polecenia, ale na jedną noc nie ma co narzekać. Bierzemy szybki prysznic i po wypiciu wyśmienitego drinka, udajemy się nad morze na zachód słońca. Do Mariny brzegiem morza, mamy około 6 km, ale bez problemów tam docieramy. Bryza morska smuga nas lekko po twarzy, jest przyjemnie, choć po zachodzie słoneczka robi się chłodno, ale w końcu to ocean.
Wracamy deptakiem, po którym ciężko przejść, aby nikt Cię nie zaczepił. Marokańczycy zapraszają do restauracji, oferując potrawy regionalne, dzisiaj jednak odpuszczamy.
Musimy wymienić walutę, gdyż niechętnie przyjmują EUR, ale o tej porze już wszystkie kantory są zamknięte. Do hotelu wracamy na 22:30.
Za oknem słychać marokańską muzykę, która przez pół nocy nie daje nam spać, zamknięcie okna też niewiele pomaga, więc wstajemy z lekka niewyspane.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
pamar
pamar - 2015-09-26 13:55
Miłe wspomnienia wróciły...
Udanego wyjazdu!
 
Eugene
Eugene - 2015-09-27 18:51
Wspaniały początek. Powodzenia.
 
 
zwiedziła 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 242 wpisy242 128 komentarzy128 3952 zdjęcia3952 7 plików multimedialnych7