Wyjeżdżamy z Krakowa i docieramy na lotnisko Katowice-Pyrzowice godzinę przed odlotem. Samochód parkujemy na wcześniej zamówionym prywatnym parkingu, skąd właściciel odwozi nas bezpośrednio na lotnisko. Odprawa przebiega sprawnie, więc mamy czas na ostatnie zakupy w strefie bezcłowej. Czekamy na Wiktora, który ma z nami lecieć. Jego rozpoznanie nie sprawia trudności – ubrany w zbroję, motocyklowe buty i trzymający kask w ręku, z malutkim plecakiem, wygląda jakby wybierał się na dwu dniową wycieczkę. Nawet przy odprawie osobistej przechodzi bez problemów, co wywołuje nasze rozbawienie, patrząc na nasze pękające w szwach walizki.
Kiedy nadchodzi godzina odlotu, zajmujemy miejsca przy drzwiach awaryjnych – nasze bilety nie są numerowane. Lot trwa nieco ponad trzy godziny i lądujemy w Gruzji o 5:45 czasu miejscowego. Dla niewtajemniczonych, jest tu dwugodzinna różnica czasowa.