W godzinach popołudniowych przekraczamy granicę Słowenii (Starod) z Chorwacją (Pasjak). Pomalutku dojeżdżamy do wybrzeża Chorwackiego. Tunel za tunelem, most za mostem, droga jest świetna widokowo. Jedziemy obwodnicą Rijeki po zajebistych, inaczej tego nie mogłam ująć wiaduktach. Z dołu wyglądają groźnie, wsparte na kilkudziesięciometrowych pylonach znajdują się 100 m nad poziomem wody i miasteczkiem Bakar.
Zresztą wiadukty w Bakar na wylocie z Rijeki to chyba najpiękniejsze węzły autostrady w Chorwacji. Zapierają dech w piersiach.
Oczywiście nie możemy sobie odpuścić przejazdu mostem Krćki na wyspę KRK. To żelbetowy most łukowy łączący stały ląd z chorwacką wyspą Krk. Długość mostu wynosi 1430 m. Most został otwarty w 1980 i za przejazd pobierana jest opłata 3 EUR od motoru. Niestety ta przyjemność kosztuje nas również stanie w korku, jednak motorem zdecydowanie szybciej udaje się nam przedostać w obie strony. Dostajemy pouczenie na migi od tamtejszej policji, że nie ładnie ale cóż.....
Wrażenia są niesamowite, zdjęcia pewnie tego nie odzwierciedlą.