Budzi nas z lekka pochmurny dzień, w nocy musiało porządnie padać, bo nasze pranie, które zrobiłam wczoraj jest bardziej mokre, niż było. Pakuje je do reklamówki z myślą, że tam gdzie pojedziemy to wyschnie.
Śniadanie robimy sobie w pokoju, a na poranną kawę udajemy się do kawiarenki w której wczoraj jedliśmy obiadokolację.
Tam ustalamy dalszą trasę. Chmury z lekka wiszą na niebie, ale ogólnie jest przyjemnie i bardzo ciepło.
Ruszamy, pomimo że jest tu pięknie.....
Jedziemy w stronę Risan, objeżdżamy z lekka zatokę i w okolicach Morinj odbijamy od brzegu zatoki Kotoru i jedziemy pnąc się do góry, mijając tunel za tunelem. Wyjeżdżamy na szczyt skąd pięknie widać całą panoramę na zatokę. Chmury wiszą coraz niżej więc postanawiamy powrócić tą samą trasą do Kamenari skąd odpływa prom do Lepetane.
Kupujemy bilety i przeprawiamy się na drugi brzeg zatoki, skąd udajemy się do Kotoru jadąc wzdłuż wybrzeża. Droga ma delikatnie pofałdowany charakter, ale widokowo jest powalająca.