Podróżujemy dalej w stronę Ouarzazate przez Taliouine, mijając region obfitujący w drzewa arganowe. Drzewo arganowe (Argania spinosa), zwane również „drzewem żelaznym”, jest jednym z najstarszych drzew na świecie, żyjącym i owocującym średnio 150-200 lat. Doskonale znosi temperatury od 0 do 50 stopni Celsjusza i przetrzymuje długotrwałą suszę. Co ciekawe, drzewo arganowe owocuje co drugi rok w lipcu, ale podczas suszy może przerwać owocowanie.
Maroko jest jedynym krajem, gdzie drzewo arganowe rośnie naturalnie, a z jego owoców, dokładniej z orzechów pod mięsistą skórką, produkuje się olej arganowy, zwany „płynnym złotem Maroka”. Zakupiłam kilka buteleczek, bo dzięki wysokiej zawartości witaminy E pomaga redukować zmarszczki i odbudować warstwę hydro-lipidową skóry. Olej arganowy jest wyjątkowy, szczególnie gdy tłoczony jest na zimno. W 1998 roku UNESCO zaliczyło obszar, na którym rośnie argania, do rezerwatów biosfery.
Przejeżdżając przez Taliouine, docieramy do stolicy szafranu, jednej z najdroższych przypraw na świecie. Szafran to odmiana krokusa, której pręciki stanowią jego wartość. Rosnący na wysokości 650-1200 m n.p.m. kwitnie na przełomie października i listopada. Pręciki zbiera się przez 14-20 dni przed wschodem słońca, zanim kwiaty się otworzą, aby chronić je przed światłem, które negatywnie wpływa na jakość przyprawy.
Szafran używany jest do potraw mięsnych i rybnych, barwienia ryżu oraz zup. Ponadto, uchodzi za sprawdzony afrodyzjak, wydłużający akt miłosny. Taliouine jest także świetnym punktem wypadowym w góry, z szlakami prowadzącymi na szczyt wulkanicznego trzytysięcznika Jbel Siroua. Miasteczko jest malowniczo położone na pustynnych terenach otoczonych granitowymi wzgórzami o czerwonej barwie oraz polami krokusów.