Dojeżdżamy do Zagory, której symbolem jest słynny drogowskaz z napisem "Tombouctou 52 jours" (Timbuktu 52 dni) – przypominający, że podróż na wielbłądzie do tego historycznego centrum handlowego w Mali zajmowała właśnie tyle czasu. Zagora była ważnym punktem na szlaku wielkich karawan, gdzie przewożono sól, złoto, heban oraz niewolników. Obecnie drogowskaz jest najczęściej fotografowanym obiektem w Zagorze.
W mieście żyje wielu młodych Nomadów, potomków dawnych karawaniarzy, którzy teraz głównie zajmują się turystyką. Zagora jest głównym ośrodkiem administracyjnym doliny Draa i organizuje cotygodniowe targi w środy i soboty. To barwne wydarzenia, przyciągające mieszkańców okolicznych wiosek, stanowiąc prawdziwy spektakl różnorodności etnicznej i kulturowej.
Zakwaterowani jesteśmy w hotelu Palais Asmaa, który mimo skromnych warunków regionu, zachwyca marokańskim stylem i atmosferą baśni z tysiąca i jednej nocy. Nasz pokój znajduje się na czwartym piętrze, a schodząc schodami odkrywam piękny taras, z którego rozpościera się widok na wzgórze Zagora, zabudowania miasta oraz malowniczy gaj palmowy.
Wieczorem delektujemy się kolacją serwowaną przy basenie, a później biesiadujemy z przyjaciółmi w hotelowym pokoju, ciesząc się tą magiczną nocą na pustyni.