Dnia następnego do godz 12:00 musimy opuścić pokój hotelowy, bagaże zostawiamy w specjalnym pomieszczeniu tuż przy recepcji. Następnie jedziemy do centrum, gdzie z racji tego, że już częściowo zwiedziliśmy Agadir, aby zapełnić czas odwiedzamy mini ZOO, doskonale miejsce na wypoczynek z dziećmi. Wśród bananowców, orleandrów i bugenwili zorganizowano tutaj plac zabaw dla najmłodszych. W zagrodach spokojnie przechadzają się muflony z charakterystycznie skręconymi rogami, sarny, lamy, kozy, owce oraz pierzaste strusie, flamingi, kaczki oraz nawet kangury.
Następnie idziemy do mariny ekskluzywnej części miasta, położonej tuż przy porcie . Jakoś nie powaliła mnie na łopatki, a już tym bardziej unoszący się tam zapach ryb, który emituje z pobliskiej przetwórni.
Wracając spotykamy na plaży piękną budowlę. Co się okazuję, że buduje ją dwóch Czechów i Polak. To piękna marokańska wioska.
Na głównym bulwarze Agadiru wstępujemy do jednej z restauracji i zamawiamy sobie Tażin, oraz pizze z małym piwkiem. To ostatni nasz posiłek przed wylotem.