Dojeżdżamy do Ushguli do miejscowości położonej na imponującej wysokości 2086-2200 m n.p.m. to tak naprawdę kompleks wiosek: Żibiani, Czwibiani, Czażasi oraz Murkmeli.
Oprócz pięknych widoków na Kaukaz słynie głównie z ponad 30 smukłych wież obronnych, podobnie jak Mestia, którą zwiedziliśmy wcześniej. W jednej z wież w Czażasi mieści się muzeum etnograficzne ze zbiorem eksponatów z wykopalisk archeologicznych.
Ushguli, a zwłaszcza piękny zarys Kaukazu powala z nóg. Chmury jednak zasłaniają po części najwyższe szczyty, ale mamy nadzieję, że pozwolą nacieszyć jeszcze nasze oko. :) :) :)
Zajeżdżamy do jedynego sklepu w tej wiosce i robimy ostatnie zakupy. Miejscowi są tu dla nas niesłychanie mili, próbują z nami zagadać, oglądają motory, chłopacy na motorach wyglądają w takim miejscu bardzo zjawiskowo.
Francuzi też się zatrzymują, biorę od nich adres mailowy aby przesłać zdjęcia, które zrobiłam im podczas jazdy.
Jedziemy dalej w kierunku Chazhashi, szukając miejsca na obozowisko, długo nam schodzi bo widoki nas rozpraszają, a po za tym nie łatwo tu znaleźć w miarę prosty teren. W końcu znajdujemy fajną miejscówkę i czym prędzej rozbijamy namioty, bo żołądki już się dopraszają jedzenia i picia.
Niestety z braku drzewa, nie rozpalamy ogniska a kiełbaska czeka :(
Wszyscy rozbijamy namioty, tylko Mirmił śpi w swoim busie, ma tam niezłą miejscówkę nawet dla dwóch osób.
Tuż obok wre jeszcze praca, miejscowi ciągną jakieś kable, rury, prosimy ich aby nie przyjeżdżali rano zbyt wcześnie,
zgadzają się, ale zapominamy o krowach, które i tak robią nam rano pobudkę.
Nadchodzi noc, robi się coraz zimniej, ciekawi mnie to, czy mój śpiwór spełni swoją rolę przy tak niskiej temperaturze bo nie należy do ciepłych. Temperatura spada do około 6 stopni brrrr.
W nocy słyszę jak ktoś plądruje po naszym stoliku. Spadają kubki, słychać przewracanie się butelek, ale nikt nie ma odwagi wysunąć głowy z namiotu. Na moje pytanie do Marka czy słyszy, dostaje odpowiedź, że to pewnie niedźwiedź........
No to już nie zasnę, ale w końcu nastaje cisza i zasypiam.