Jedziemy do Vardzi - Skalnego Miasta.
Trasa zbytnio nie wygląda na „wysokogórską”, wiedzie szerokimi, płaskimi terenami wzdłuż kilku jeziorek, przez zapomniane gruzińskie wioski. Wysokie położenie sprawia, że człowiek nie zdaje sobie sprawy, że mijane niewielkie pagórki byłyby w polskich warunkach wysokimi górami, większość z nich ma nawet do 2400 m n.p.m.
Droga do Wardzi robi wrażenie, ujmuje swoją ogromną przestrzenią. Po drodze, 2 km przed samą Vardzią, na wysokim wzgórzu nad rzeką Mtkwari stoi stara, będąca dziś w ruinie twierdza Tmogvi.
Dojeżdżamy do Vardzi. Ze względu na późną porę zwiedzanie skalnego miasteczka zostawiamy na dzień następny. Plan był jeszcze wykąpać się w gorących źródłach, ale nie było gościa który to obsługiwał.
Rozbijamy obozowisko, czekamy z lekkim zaniepokojeniem na chłopaków, gdyż już dawno powinni być. Okazuje się , że w tych ciemnościach nie było łatwo zjechać z tak stromego wzniesienia z wieloma wybojami.
W końcu dostrzegamy światła motorów i oddychamy z ulgą. Jak zwykle robimy sobie wieczorową ucztę.