Po kilku godzinach leniuchowania wracamy do Kutaisi, zaczynamy wielkie pakowanie. Żegnamy się z naszymi podróżnymi i kładziemy się choć na chwilę spać.
O godzinie 4 rano ma podjechać bus i zawieść na lotnisko. Oczekujących na busa są trzy pary, w tym jedna która ma wielkie bagaże bo spakowane w kartony rowery.
A tu ani kierowcy, ani busa nie widać przez kolejne 45 min. Zaczyna się nerwowa atmosfera, okazuje się, że kierowca zaspał. Na szczęście dojeżdża, szybko pakujemy bagaże i ruszamy.
Po drodze, żeby było mało łapiemy gumę..... >:( ;D
Jedna para wysiada z busa i łapie taksówkę, my ze spokojem patrzymy i czekamy co będzie. Na szczęście łapiemy gumę tuż obok zakładu mechanicznego. Wymiana opony trwa do 5 min. W końcu na godz 5 rano dojeżdżamy na lotnisko. Odprawiamy się i o 6 wylatujemy do Polski.