Lot trwa bez problemów, na 13:45 czasu londyńskiego dolatujemy do Luton.
Zaraz po odprawie przepakowuje resztę ubrań z mojego worka na śmieci do torby syna. Torba pęka w szwach ale pasuje pozbyć się worka, choć jakoś się już do niego przyzwyczaiłam.
Kupuje bilet na lotnisku na przejazd do centrum Londynu w firmie Easybus za jakieś małe pieniądze. Czekając na busa jesteśmy świadkami stuknięcia się dwóch autobusów, gdzie jeden z pasażerów zostaje lekko ranny.